Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała systemowe działania Ministerstwa Zdrowia w zakresie zapewnienia odpowiedniej liczby kadry medycznej w systemie ochrony zdrowia. NIK oceniła, że największym "grzechem" ministra zdrowia jest to, że działał doraźnie i nie zapewnił właściwego planowania i rozwoju kadr medycznych. – Nie było długookresowej strategii określającej m.in. liczbę potrzebnych lekarzy i pielęgniarek, nie stworzono odpowiedniego narzędzia analitycznego do szacowania potrzeb kadrowych, nie zadbano o pełne dane dotyczące osób wykonujących zawody medyczne, a także przewlekle prowadzono prace legislacyjne w Ministerstwie Zdrowia. Mimo że rząd przygotował dokument Polityka Wieloletnia Państwa na rzecz Pielęgniarstwa i Położnictwa w Polsce, to niektóre zadania z niego wynikające nie były realizowane zgodnie z zaplanowanym harmonogramem – podkreślono we wnioskach pokontrolnych.
Braki z wystarczającej liczebności personelu medycznego wiążą się ze zbyt niskimi limitami przyjęć na uczelnie medyczne w przeszłości oraz emigracja wykwalifikowanych specjalistów. Kolejnym niekorzystnym zjawiskiem jest starzenie się kadr. Więcej osób odchodzi na emerytury niż przybywa do zawodów medycznych, problem ten dotyczy szczególnie pielęgniarek.
NIK wskazała, że planowanie kadr medycznych powinno opierać się na analizie trendów demograficznych i danych epidemiologicznych. Mimo, iż minister zdrowia próbował zainteresować lekarzy mniej popularnymi specjalizacjami, jak np. medycyna ratunkowa, choroby zakaźne czy geriatria, to jednak nie stworzył wystarczających zachęt finansowych, co NIK oceniła krytycznie. Jednocześnie minister zdrowia znacznie ograniczył liczbę przyznanych rezydentur w stosunku do propozycji wojewodów w specjalnościach priorytetowych,jak psychiatria, pediatria, medycyna rodzinna, anestezjologia i intensywna terapia. W ocenie NIK może to utrudnić osiągnięcie odpowiedniej liczebności kadry medycznej, tym bardziej że minister zdrowia w związku ze zmianą przepisów nie ma już możliwości przyznawania dodatkowych miejsc osobom niezakwalifikowanym. Dodatkowo zmniejszyła się finansowa motywacja do wyboru specjalizacji priorytetowych. W 2019 r. rezydenci, wybierając takie specjalizacje, zarabiali więcej o 800 zł, a po dwóch latach o 700 zł, niż wybierający pozostałe specjalizacje. W 2022 r. różnice te wynosiły odpowiednio – 337 zł w pierwszych dwóch latach i 269 zł w następnych.
Kontrolą NIK objęto Ministerstwo Zdrowia, 28 uczelni i 31 podmiotów leczniczych od 2018 r. do 2022 r.