W roku akademickim 2023/2024 – w porównaniu z poprzednim – limity przyjęć na studia na kierunkach lekarskim i lekarsko-dentystycznym zwiększono o 327 miejsc – do 11 142. Najwięcej na naukę stacjonarną w języku polskim przyjmie na medycynę Śląski Uniwersytet Medyczny – najmniej Akademia Nauk Stosowanych w Poznaniu, w której kształcenie przyszłych lekarzy dopiero się zacznie. Limity zostały określone w rozporządzeniu ministra zdrowia w sprawie limitu przyjęć na studia na kierunkach lekarskim i lekarsko-dentystycznym opublikowanym 11 lipca w Dzienniku Ustaw. Na studia na kierunku lekarskim limit przyjęć ogółem wynosi 9804 miejsc, a na lekarsko-dentystycznym – 1338 miejsc.
Według dostępnych danych w Polsce brakuje około 50 tys. lekarzy, każdej specjalności. Z danych OECD wynika, że w Polsce mamy 2,4 lekarza na tysiąc mieszkańców, podczas gdy w Czechach wskaźnik ten wynosi 4,1, a w Niemczech 4,4. Główny Urząd Statystyczny pokazuje liczbę lekarzy na poziomie 140 tysięcy. Warto mieć świadomość, że 25 proc. z nich jest wieku emerytalnym, czyli 65 plus. Skalę braków lekarzy obrazuje fakt, że aż 56 polskich gminach nie ma żadnej przychodni podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Odsetek lekarzy rodzinnych w stosunku do lekarzy innych specjalności w Polsce wynosi 9 proc., w Czechach 17 proc., a w Niemczech 16 proc. Średnia dla krajów OECD jest jeszcze wyższa, bo wynosi 23 proc. (na podstawie HEALTH AT A GLANCE 2021 © OECD 2021).
Rząd zwiększajac liczbę miejsc na kierunkach medycznych liczy, że rozwiąże problem. Warto mieć świadomość, że aż 30 proc. przyszłych lekarzy rozważa emigrację. Przyczyną takiego nastawienia są na pierwszym miejscu warunki wykonywania zawodu w Polsce. Coraz bardziej represyjny system prawny, coraz powszechniejsza agresja w stosunku do lekarzy, brak zaufania, a także przerzucanie przez polityków winy na lekarzy za niewydolny system opieki zdrowotnej - to przyczyny motywujące do wyjazdu wskazywane przez medyków.