Decyzja Sejmu o odrzuceniu ustawy o jakości w ochronie zdrowia został podjęta jednym głosem przewagi. Ku zaskoczeniu nie tylko ministra zdrowia Adama Niedzielskiego posłowie poparli wniosek Senatu o odrzucenie ustawy w całości. Brak ustawy oznacza, że na razie nie powstanie system zgłaszania i monitorowania zdarzeń niepożądanych oraz nowy fundusz kompensacyjny. Warto odnotować fakt, że ustawa i zapisane w niej rozwiązani są jednym z "kamieni milowych" zawartych w Krajowym Planie Odbudowy (KPO), od których realizacji zależy wypłata środków na reformy i inwestycje. To kolejny projekt, który przepada.
Za odrzuceniem głosowało 224 posłów, przeciwko było 222 posłów, a dwóch posłów się wstrzymało. Większość bezwzględna konieczna do odrzucenia senackiej uchwały wynosiła w tym wypadku 225 głosów. Zdecydowały dwa głosy posłanek PiS, które się wstrzymały od głosowania. To Józefa Szczurek-Żelazko, pielęgniarka, wiceminister zdrowia w latach 2017-2020 oraz Anna Dąbrowska-Banaszek, lekarka, prywatnie mama prezydenta Chełma. O odrzuceniu zdecydowało też 12 posłów, którzy nie uczestniczyli w głosowaniu. To m.in. Krzysztof Ardanowski, Cymański Tadeusz, Anna Sierakowska oraz Marek Kuchciński.
Odrzucone przepisy zobowiązywały wszystkie podmioty wykonujące działalność leczniczą do uzyskania autoryzacji, jeśli miały udzielać świadczeń finansowanych ze środków publicznych. Wszystkie podmioty musiały wdrożyć system monitorowania zdarzeń niepożądanych. I przeciwko mechanizmowi działania tego systemu protestowali lekarze. Każdy zgłaszający zdarzenie był zobowiązany podać dane wszystkich osób uczestniczących w zdarzeniu nieporządanych. Lekarze zarzucali, że wymusza to donoszenie. Nie powstanie też Fundusz Kompensacyjny Zdarzeń Medycznych. Miał on poprawić to, co teraz szwankuje, czyli zapewnić pacjentom szybszą i wyższą wypłatę rekompensat za błędy medyczne.
W reakcji na decyzję na Twitterze minister Niedzielski skomentował - To smutny dzień, kiedy interes pacjenta przegrywa z interesem korporacji. Jednak biorę na siebie tą przegraną. Ja zainicjowałem projekt ustawy o jakości i ja biorę odpowiedzialność za to, żeby ostatecznie pacjent zyskał należną mu jakość. Uczynię więc wszystko, żeby ustawa wróciła. W odpowiedzi lekarz Jakub Kosikowski, pełniący obowiązki rzecznika Naczelnej Izby Lekarskiej napisał - Przyjmuję to jako komplement dla naszych wysiłków, by ustawa o jakości w jakikolwiek sposób tą jakość gwarantowała. NIL zawsze jest gotowa do prawdziwych i konstruktywnych rozmów, bo zarówno pacjenci, jak i medycy potrzebują dobrej ustawy o jakości.