Już wiadomo, że rok 2022 będzie najgorszym pod względem liczby urodzeń od czasów II wojny światowej. Według ekspertów GUS urodzi się niespełna 315 tys. Polaków. Do września 2022 r. urodziło się niemal o 17 tys. dzieci mniej niż w dziewięciu miesiącach poprzedniego roku. W każdym kolejnym miesiącu tego roku rodziło się mniej dzieci niż 12 miesięcy wcześniej. Nie pomoże uratować statystyki nawet fakt, gdyby w ostatnich trzech miesiącach roku urodziło się ich tyle, ile w porównywalnym okresie 2021 r. Dziś statystyczna Polka rodzi średnio 1,32 dziecka. By populacja się nie zmniejszała, powinna rodzić – 2,1. Polska jest na 212. miejscu na liście państw świata według współczynnika dzietności, z uwzględnionych na liście 224.
To co musi niepokoić to stałe nasilanie się trendu spadkowej liczby urodzin od wielu lat. Współczynnik dzietności od 1990 do 2021 roku zmalał z 1,991 na 1,320 - to jest o 671, a średni wiek kobiet w momencie urodzenia dziecka wynosi obecnie 28 lat. GUS prognozuje, że za mniej niż 30 lat prawdopodobnie nie będzie komu rodzić dzieci w Polsce. W 2050 r. w zasadzie można będzie liczyć tylko na kobiety między 40. a 44. rokiem życia. To wśród nich potencjalnych matek może być najwięcej, co wiąże się z postępującym starzeniem się społeczeństwa. Warto jednak pamiętać, że po 35. roku życia coraz trudniej zajść w ciążę.
Powodów, dla których kobiety rezygnują z dzieci jest wiele. Częściej decydują się na zdobywaniu wykształcenia, a następnie zdobyciu dobrej pozycji zawodowej.
Większość młodych ludzi nie stać na własne mieszkanie, a zarobione pensje często nie pokrywają kosztów związanych z codziennymi wydatkami. Nie pomogą brak systemu wsparcia dla młodych matek, jest wciąż zbyt mało żłobków i przedszkoli, czy asystentek, które pomogłyby młodej matce w pierwszym okresie macierzyństwa.
Nie pomagają także pandemia COVID-19 (nasilająca tempo zgonów) i wojna tuż za granicą, w Ukrainie. Jedyną dobrą stroną tej wojny jest szybki napływ do Polski imigrantów z Ukrainy, który przyśpieszył prawie o dekadę zakładaną przez demografów w prognozach ludnościowych transformację kraju z ujemnej do dodatniej migracji netto. Ale nawet migranci nie zahamują niekorzystnych trendów, bo społeczeństwo będzie się starzeć coraz bardziej. Będzie to rzutowało na rynek pracy, mechanizm działania systemu ochrony zdrowia czy opieki społecznej, wymagających coraz większych nakładów finansowych i organizacyjnych.